Jest ich dziesięć. Dokładnie tyle zawodniczek wystartowało w zawodach na pit bike w sezonie 2017. Nie mniej waleczne, równie zacięte i szybkie co koledzy z toru. Poznajcie nasze dziewczyny!

Daria Leba #15
Przygodę z pit bike’ami zaczęłam dwa lata temu. Wtedy było to coś zupełnie nowego. Bardzo spodobała mi się adrenalina i wyskoki z hopek, więc postanowiłam zagłębić się w ten sport. Uważam, że teraz zawodnicy podchodzą do tego poważniej niż na samym początku. Wcześniej liczył się tylko fun z fajnych zdjęć i wspomnianych „lotów”. Teraz także na pierwszym miejscu jest dobra zabawa i przyjemność, ale trochę w innej postaci. Myślę, że na chwilę obecną największą radość przynoszą dobrze przejechane wyścigi, udane starty, wygrana- zacięta walka, ponieważ dzięki temu widzimy, że się rozwijamy, co motywuje do dalszej pracy i zawieszania sobie poprzeczki coraz wyżej. W tym sezonie organizacji zawodów nie można zarzucić zupełnie nic. Wszystko jest zgodnie z harmonogramem, tory są świetnie przygotowane, panuje rodzinna atmosfera. Widać, że organizatorzy naprawę starają się, aby zawodnicy byli zadowoleni i jak najlepiej się bawili. W tym roku ogólnie udział w zawodach wzięło sporo dziewczyn, co bardzo cieszy, ponieważ pokazuje, że jest to sport dla każdego, że się rozwija, a oprócz tego rośnie konkurencja. Pit bike polecam wszystkim kobietom, dlatego, że są to w miarę lekkie motocykle, łatwe w prowadzeniu. Przynoszą masę radości i jeszcze nigdy nie widziałam, aby któraś z pań zsiadła niezadowolona! W sezonie 2018 chciałabym wziąć udział w wielu zawodach, ponieważ nie wystarczy spocząć na laurach po udanym sezonie.

Iwona Józefiak #666
O pit bike dowiedzieliśmy się z mężem od mojego kolegi z pracy, opowiadał że to świetna rozrywka i zaprosił nas na jazdy pokazowe do Głażewa. Od tej pory nie mogliśmy się doczekać każdej kolejnej możliwości pośmigania na tych zacnych maszynach. W tym sezonie z rundy na rundę było widać coraz większy profesjonalizm organizatorów, coraz większy progres zawodników, coraz większa frekwencja uczestników, jak i kibiców i co bardzo istotne w dalszym promowaniu tego sportu- coraz większy zasięg medialny. Płeć piękna w tych zawodach dodaje kontrastu, pokazuje również, jak cienka jest granica między silniejszą grupa męską. Będę mocno kibicować naszej babskiej ekipie i wspierać klub, aby dalej tak rewelacyjnie rozwijał tę dyscyplinę.


Agata Flor #102
Od dzieciństwa jeździłam na motocyklu crossowym, jednak kiedy wyrosłam z mojej Yamahy PW 50 zaczęło się poszukiwanie odpowiedniego motocykla. Trafiłam na pit bike, które od razu przypadły mi do gustu. Po przejażdżce pitem już wiedziałam że właśnie to chcę robić, niedługo po tym dostałam pit bike od mojego kochanego taty na urodziny i muszę powiedzieć że był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.Dyscyplina rozwija się bardzo dynamicznie, w zawodach startuje coraz więcej zawodników, którzy reprezentują coraz wyższy poziom. Tak samo jest w kategorii pit ladies, dziewczyny również się rozwijają i jest nas coraz więcej, co mnie bardzo cieszy. Marzę o tym żeby kiedyś było nas tyle, abyśmy mogły startować w osobnym wyścigu. Pit bike poleciłabym innym koleżankom, ponieważ to świetna zabawa, nowe doświadczenia i urozmaicenie życia. Nie są to duże motocykle, więc dziewczyny spokojnie mogą sobie z nimi poradzić. Do tego można rozwijać się w swojej pasji, poznać wiele wspaniałych ludzi oraz nabyć pięknych wspomnień. W 2018 zamierzam więcej trenować, aby lepiej przygotować się do zawodów. W samych zawodach zamierzam dać z siebie wszystko, aby stanąć na podium w klasyfikacji generalnej, ale jeśli mi się to nie uda oczywiście nic się nie stanie.

Marysia Grott #70
Motoryzacja była od zawsze w rodzinie, wiedziałam że prędzej czy później spróbuje jazdy na motocyklu. Pierwszy raz był na Husqvarnie 610SM mojego brata, a mój chłopak Adaś to główny powód zakupienia pierwszego pita, głównie miał służyć do dojazdów do stajni, przejażdżek w terenie. Jak dobrze radzą sobe pit ladies, najelepiej widać na zawodach. Jest nas coraz więcej, co mnie cieszy. Oby w przyszłości uzbierała się duża liczba startujących kobiet i był dla nas osobny wyścig. Atmosfera? Świetna, wszyscy są przesympatyczni bez wyjątku. My kobiety lubimy rywalizację. Trochę odwagi i można naprawdę fajnie pobawić się na torze. W 2018 na pewno wystartuje w zawodach w Głażewie.

Aleksandra Turno #119
Na pit bike zaczęłam jeździć przez przypadek, dzięki prezentacji którą zobaczyłam w szkole. Własnego pita udało mi się kupić po długich rozmowach z rodzicami, gdyż byli temu przeciwni.Sama dyscyplina z zawodów na zawody rozwijają się coraz bardziej, widać progres. Dziewczyn też kilka nowych przybyło-mam nadzieję nadzieje, że będzie nas coraz więcej. Polecam pit bike, ponieważ jest to idealna forma spożytkowania energii,której czasami mamy zbyt dużo.

Aleksandra Kotowska # 80
To są dopiero moje początki na pit bike. Jeździłam nim zaledwie trzy razy, z czego raz na zawodach. Chciałam zobaczyć, spróbować jak to jest. Pomysł na pit bike wziął się od pewnej koleżanki która zaproponowała mi przejażdżkę, spodobało mi i postanowiłam że zaprzyjaźnię się z pit bike na dłużej. Dyscyplina rozwija się bardzo szybko, wydaje mi się że coraz więcej kobiet decyduje się na przygodę z pit bike. Jazda na pit bike umożliwia doskonalenie umiejętności, a dodatkowo jest to super zabawa. Nowy sezon to plany na podnoszenie swoich umiejętności i udział w zawodach supermoto.

Oliwia Rosinska #253
Pojechałam z rodzicami na tor w Głażewie, po pierwszej jeździe zakochałam się. Początki były ciężkie, ponieważ to był to mój pierwszy kontakt z motocyklem. Po jakimś czasie było już tylko lepiej. Super, że są organizowane są tego typu zawody. Wszystko jest świetnie zorganizowane i fajnie jest powalczyć na torze dziewczyna z dziewczyną. Dużym plusem jest właśnie to, że istnieje klasa Pit Ladies w której ścigają się same dziewczyny,  są równe szanse. Jazdę na pit bike poleciłabym innym koleżankom ponieważ jest to fajna forma rozrywki i zabawy ,a przede wszystkim aktywnego spędzania czasu z rodziną. Moje plany na 2018: być szybszą, urywać kolejne sekundy i by sezon przebiegł bez kontuzji.

Julianna Warian #101
Moja zajawka do pit bike’ów zaczęła się od jazd testowych w Chojnicach. Pomysł zrzucili przyjaciele, żeby zająć się czymś ciekawym w zimę. Dyscyplina bardzo się rozwija. Robi się coraz ciekawiej, ponieważ jest więcej rywalek. Pit Bike to fajna odskocznia od codzienności, mega frajda i więcej emocji niż szukanie promocji w galeriach handlowych.Plany na 2018? Startować we wszystkich rundach ponieważ ten rok bardzo odpuściłam.

Martyna Dynasińska #97
Wracając z toru motocrossowego wjechaliśmy z tatą na wypożyczalnie do Głażewa, zrobiłam wtedy po raz pierwsze swoje kółka na tak małym motocyklu, również przypadkiem kupiłam pit bike, zrobiłam licencję i zaczęłam się ścigać w supermoto, a wcześniej na zawodach w Głażewie. Zawody są organizowane na najwyższym poziomie, sama dyscyplina coraz bardziej się rozwija,  jest coraz więcej zawodników i kibiców, można też zaznaczyć coraz większe zainteresowanie kobiet motosportem, dwa lata temu były nas tylko dwie a teraz już dziesięć. Pit bike to przede wszystkim świetna zabawa, bezpieczna jazda, a trening czyni mistrza. W tym roku zrealizowałam swój cel, zdobyłam prawo jazdy kat A2, co wiąże się z zakupem motocykla na 2018 rok.

Kinga Brzdęk #909