Na przestrzeni czterech rund terenowych zmagań, które rozegrały się na głażewskim torze, łącznie wystartowało osiemdziesięciu dziewięciu zawodników! W sześciu klasach ścigali się pitbikersi od ósmego roku życia.

Dla jednych przedsionek kolejnych sportów motorowych, dla innych dyscyplina docelowa. Dla wszystkich wyśmienita zabawa i trening techniczny. – Dyscyplina jest wymagająca, a przede wszystkim dająca dobry trening- powiedział Patryk Dudek, żużlowiec Falubazu Zielona Góra, który odwiedził Tor Głażewo podczas II rundy zmagań. – Sam posiadam pit bike’a i wykorzystuje go w treningach zimowych czy wiosennych. Przede wszystkim jest to jazda w której nie ryzykujemy poważną kontuzją, wszystko dzięki gabarytowi motocykla.

Cztery rundy, sześć klas
Łącznie podczas rywalizacji pit country zorganizowano wyścigi w sześciu klasach zawodniczych: „Smyk”, „ Junior”, „Kadet” , „Ladies”, „Pro”, „Open”. -Progres, jaki obserwuję wśród zawodników jest ogromny- zaznacza Łukasz Pawlikowski, MX Otopit Toruń, organizator zawodów. – Myślę, że wśród nich są nazwiska o których niebawem usłyszymy w świecie motorsportu. Pit bike to idealna sytuacja do wyławiania talentów. Nie trzeba mieć wielkich nakładów finansowych i przygotowania. Talenty wypływają jednak bardzo szybko. Dla wielu młodych zawodników to ogromna szansa na prawdziwą karierę czy to w crossie, żużlu czy innych dyscyplinach. Równocześnie jest to świetna zabawa dla początkujących oraz motocyklistów drogowych. Tu można zasmakować rywalizacji i współzawodnictwa. To, czego na drodze nie uświadczymy, a na pewno nie powinniśmy nawet próbować.

Super trener, super progres
Z rundy na rundę zawodnicy przyspieszali, lecieli wyżej i skakali dalej. To co działo się na Torze Głażewo przerosło najśmielsze oczekiwania zarówno zawodników, jak i kibiców. Taki progres nie byłby możliwy gdyby nie regularne treningi pod okiem trenera, Marcin Wójcika. – Zaczyna się od jazdy samemu. Ale motocross to sport stadny. Z czasem dołącza kolega, dwóch. Później zaczynamy się ścigać między sobą na torze podczas treningów, bo musi być rywalizacja. Na tym polega każdy sport i inaczej tego sobie nie wyobrażam. Rywalizacja strasznie nakręca dzieci, świadomie zaczynają z siebie więcej dawać. Jest adrenalina, odstawiasz negatywne myślenie i problemy na bok. Zawody to kwintesencja każdego sportu- podkreśla trener.